niedziela, 10 lutego 2013

11 listopad 2012 - Rysianka - Romanka

Częściową inspiracją naszego wyjazdu w Beskid Żywiecki była odbywająca się w tym samym terminie wędrówka grupy Marka Bytom z katowickiego klubu Namaste (w ramach zainicjowanej przez niego akcji cyklicznych wędrówek beskidzkich „Namaste czeka”).

My jednak nie wyruszyliśmy z Rajczy, a zmodyfikowaliśmy trasę i rozszerzyliśmy ją o wejście na Romankę.
Naszym punktem startowym i metą była Sopotnia Wielka Kolonia, skąd podążając za kolorem niebieskim, liczną i dość rozciągniętą po szlaku grupą, dotarliśmy do schroniska na Rysiance. Dotarł z nami także pokaźnych rozmiarów grzyb, którego Leszek wypatrzył po drodze. W schronisku ulżyliśmy nieco naszym plecakom, wypakowując z nich pyszne śniadania i przekąski. Niektórzy przynieśli ze sobą tego tyle, że wystarczyłoby jeszcze na obiad... :)
Ponieważ mimo wiatru sprzyjała nam pogoda, a czasu do nadejścia grupy katowickiej było sporo, postanowiliśmy nie marnować takich warunków i udaliśmy się na Romankę szlakiem żółtym. Część naszej grupy wybrała inny rodzaj aktywności w chacie nieopodal, z planem rozpalenia ogniska. [poza chatą ;)]
A na tych, którzy zdecydowali się jednak iść dalej, czekały wspaniałe panoramy i kolorowe pejzaże, w których barwy późnej jesieni przeplatały się z wieczną zielenią iglaków i pierwszymi śladami zbliżającej się zimy. Słońce pięknie to oprawiło swoimi refleksami. Na Romance zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie, na którym nasz tatrzański Łoś zamienił się w beskidzkiego Anioła, a po zejściu na Halę Rysianki spotkaliśmy się z katowicką grupą Marka.
Do Sopotni wróciliśmy po wcześniej pozostawionych śladach i choć nie zrobiliśmy tym razem „pętelki”, to jednak wyjazd uznaliśmy za udany. Mimo iż nie było to przejście wśród pasm tatrzańskich, Tatry ukazały nam się na horyzoncie. :)

ZDJĘCIA

3 komentarze: