sobota, 27 kwietnia 2013

10 marzec 2013 - Zawrat

Marcowe  wejście  na  Zawrat  rozpoczęliśmy  dość  często  uczęszczaną  przez  nas  tej  zimy  trasą, mianowicie  żółtym  szlakiem  prowadzącym  z  Kuźnic  do  schroniska  w  Murowańcu.  Niestety  pogoda  postanowiła  nas  tym  razem  nie  rozpieszczać  i  podczas  całej  wędrówki  słońce  wyjrzało  zza  chmur  zaledwie  kilka  razy,  po  czym  na  dobre  się  za  nimi  ukryło.  Brak  widoku  pięknych  tatrzańskich  panoram  Panowie  postanowili  zrekompensować  sobie  widokiem  tego,  co  znajdowało  się  w  zasięgu  ich  oczu  i  rąk  -  zaglądając  do  pudełka,  w  którym  wędrowały  z  nami  rurki  z  kremem.  Rurkom  nie  udało  się  dotrzeć  do  Murowańca  -  zniknęły  w  rejonie  Karczmiska.  My  natomiast  do  schroniska  dotarliśmy,  zjedliśmy  syte  śniadanie  i  ustaliwszy  dalszy  przebieg  wędrówki,  podzieliliśmy  się  na  dwa  zespoły,  z  których  jeden  wyruszył  ku  Zawratowi,  a  drugi  podążył  tą  samą  drogą  ku  Czarnemu  Stawowi  Gąsienicowemu.
Droga  na  Zawrat  nie  sprawiała  problemów  i  aż  do  Zmarzłego  Stawu  była  nawet  przyjemna.  Bardziej  uciążliwa stała  się  na  odcinku  od  Zmarzłego  Stawu  przez  Zawratowy  Żleb,  gdzie  mimo  początkowo  dobrze  wybitych  w  śniegu  stopni,  zaczęliśmy  tracić  dobrą  widoczność  i  pięliśmy  się  w  kierunku  szczytu  trochę  "na  czuja",  mając  zasięg  widoczności  50 - 30 metrów.  Na  wysokości  Mylnej  Przełęczy  minęło  nas  kilku  zjeżdżających  Zawratowym  Żlebem  skiturowców  i  od  tego  momentu  nie  spotkaliśmy  już  przed  nami  nikogo.  Na  wysokości  Zawratowej  Turni  skończyły  się  także  wydeptane  stopnie  i  dalszy  odcinek  drogi  pokonywaliśmy  już  bez  żadnych  taryf  ulgowych.  Przed  zejściem  założyliśmy  raki, a następnie  udaliśmy  się  w  drogę  powrotną  do  Murowańca,  gdzie  czekał  na  nas  drugi  zespół.  Do  Kuźnic  wróciliśmy,  podążając  szlakiem  niebieskim.

ZDJĘCIA