sobota, 9 lutego 2013

4 listopad 2012 - Przełęcz Krzyżne

Trasa wędrówki narodziła się spontanicznie w wyniku kontaktu wskazującego palca Leszka z mapą, podczas przerwy śniadaniowej w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów.

Z Palenicy Białczańskiej wyruszyliśmy z myślą, że właśnie tam, w Dolinie, ustalimy dalszy przebieg naszego wędrowania. Wyruszając, nie przewidzieliśmy jednak, że zanim dotrzemy do schroniska, przyłączą się do nas nadzwyczaj dobre humory, które potem w znacznym stopniu zdecydują o wyborze trasy.
Optymistycznie nastawieni udaliśmy się ze schroniska żółtym szlakiem w kierunku Przełęczy Krzyżne. Poza słońcem, towarzystwa dotrzymywał nam także wiatr, czasem przyjemnie chłodząc, a czasem pokazując swoją siłę. Rekompensatą tych podmuchów były widoki, które wraz ze wzrostem wysokości stawały się coraz piękniejsze i zachęcały do podążania dalej. Niestety wskutek nasilającego się wiatru, sam pobyt na Przełęczy ograniczył się do niemal bezsłownej decyzji o jak najszybszym zejściu w dół, w kierunku Doliny Pańszczycy, częściowo zaśnieżonym już stokiem. Po zejściu, z żółtego szlaku skręciliśmy w czarny, a następnie w zielony prowadzący na Rówień Waksmundzką. I tutaj, na rozstaju szlaków, wybraliśmy zielony z przejściem przez Gęsią Szyję, by potem przez Rusinową Polanę niebieskim szlakiem powrócić do Palenicy Białczańskiej. I tak to Gęsia Szyja na zakończenie dnia dostarczyła nam jeszcze widoku Tatr w zachodzącym słońcu i pozwoliła nam ominąć odcinek asfaltowej Drogi Oswalda Balzera. :)
A Tatry poza swoim urokiem przyrodniczym, pokazały nam także swoją zmienność pogodową, dzięki czemu jednego dnia odczuliśmy cztery poru roku...

ZDJĘCIA

5 komentarzy:

  1. Super mnie się podobuje ,oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. Po takim opisie to tak jakbym tam był

    OdpowiedzUsuń
  3. Było dość ciekawie :) zwłaszcza komentarz Jaśka: Pod Chłopka nie damy rady bo za długo, nie wyrobimy sie w 8 godzin a teraz co? zapier... 9tą godzinę :)- powiedział Jasiek na Rusinowej Polanie :)

    OdpowiedzUsuń