wtorek, 17 lutego 2015

30 listopad / 01 grudzień 2013 - Dolina Pięciu Stawów Polskich




Od  czasu  do  czasu  jest  zima  -  raz  na  rok,  albo  na  dwa.
Nie  narzekajmy  na  klimat  i  bierzmy,  co  los  nam  dał.  :)

 Mimo,  że  słowa  te  Agnieszka  Osiecka  zapisywała  sporo  lat  temu,  udało  Jej  się  przewidzieć  kapryśność  pór  roku,  jakiej  i  my  doświadczamy  w  obecnych  czasach.  Raz  ta  zima  przychodzi  leniwie,  jakby  w  zdziwieniu,  że  już  jej  pora.  Innym  razem  ochoczo  pokrywa  świat  białym  puchem  i  nabija  się  z  nas  nieprzygotowanych.  Tym  razem  przypomnimy  sobie  jedną  z  jej  piękniejszych  odsłon  -  tym  bardziej  piękną,  bo  tatrzańską.  Andrzejki  spędziliśmy  wśród  Przyjaciół  w  Dolinie  Pięciu  Stawów  Polskich  -  skąpanej  w  słońcu,  udekorowanej  iskrzącymi  zaspami,  soplami  i  błękitem  nieba.  Czasami  dobrze  jest  choć  w  ten  sposób  -  poprzez  zachwyt  nad  zwyczajnymi  rzeczami  -  powrócić  do  beztroskiego  okresu  dzieciństwa,  gdy  tyle  radości  dawało  lepienie  bałwana,  zapadanie  się  w  świeżym  śniegu,  a  przemoczone  ubranie  i  zgubione  rękawiczki  nie  były  problemem  tylko  oznaką  przedniej  zabawy.  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz